Staś bardzo lubił zimę. To była jego ulubiona pora roku. Jeździł na sankach (zwijamy język i wysuwamy szybko z buzi), na nartach (powtarzamy sylabę szu, szu, szu). Pewnego dnia chłopiec zobaczył, że pada śnieg i wybiegł szybko na podwórko ulepić bałwana (otwieramy szeroko usta i językiem na podniebieniu rysujemy bałwana). Staś bawił się doskonale i wkrótce przed domem powstał duży bałwan z długim nosem z marchewki i szerokim uśmiechem z węgielków (uśmiechamy się szeroko, rozciągając mocno wargi, zęby schowane).

Chłopiec był bardzo zadowolony, niestety wrócił do domu cały przemoczony i zmarznięty, bo wybiegając przed dom zapomniał o czapce i szaliku. W nocy Staś źle się poczuł, miał gorączkę, kaszlał (wystawiamy język i kaszlemy), nie mógł oddychać podczas snu (naśladujemy odgłos chrapania). Miał katar i musiał często wydmuchiwać nos (wydychamy powietrze powoli raz jedną, raz drugą dziurką).

Rano mama wezwała lekarza, który zbadał Stasia (głęboko oddychamy, wdech buzią, wydech nosem) i przepisał odpowiednie lekarstwa. Chłopiec musiał codziennie płukać gardło szałwią (naśladujemy odgłos płukania gardła), połykać tabletki (ćwiczymy prawidłowe połykanie). Mama podawała Stasiowi też syrop z cebuli, który był bardzo słodki i smakował chłopcu (językiem oblizujemy wargi). Staś przyjmował dzielnie wszystkie tabletki, dużo odpoczywał, pił ciepłą herbatę z miodem (naśladujemy siorbanie).

Po kilku dniach poczuł się dużo lepiej. Odliczał dni, kiedy znowu będzie mógł bawić się na świeżym powietrzu (liczymy językiem zęby u góry i na dole). Chłopiec już zawsze pamiętał o tym, żeby zakładać czapkę, szalik i ciepłe rękawiczki.

 

Autorka: Irena Daniel – neurologopeda, pedagog specjalny, autorka bajek logopedycznych

(Źródło:https://pedagogika-specjalna.edu.pl/logopedia/chory-stas-bajka-logopedyczna/)